🌀 Obserwatorium Nordyckie w Łodzi – tym razem dałem się zwieść tytułowi Ragnarok. Spodziewałem się nordyckiej mitologii, a dostałem… patchworkową opowieść o współczesności, domu, ogniu i nowym początku po katastrofie.
Była muzyka, która wbijała w fotel (Stabat Mater!), były wspólnotowe gesty – nawet kanapki rozdane widzom, z których jedna uratowała mojego wiecznie głodnego nastolatka 😉 – i były wizje świata, w którym rytuały ustępują miejsca algorytmom i sztucznej inteligencji.
Czy to nowy Ragnarok – tym razem maszyn i ludzi?
Przeczytaj moją relację z Ragnaroku Teatru Chorea 👉