Uwolnij swój umysł i konferencje naukowe!

Konferencje… dlaczego one są ważne w życiu naukowym?

MOSCOW – FEBRUARY 28: People on conference. Licencja Depositphotos

Konferencja naukowa, czasami zwana uczenie sympozjum, od dawien dawna stanowiła instytucję uzupełniającą uniwersytetu, a właściwie była stanowiła platformę umiędzynarodowienia i otwartości na to, co ponadlokalne. Wraz z czasopismami i sieciowymi miejscami wymiany tzw. pre-printów konferencje są niezwykle istotną platformą wymiany informacji między uczonymi.

Konferencje zmieniają swoją formułę. Pamiętam jeszcze zamierzchłe czasy, kiedy czas na prezentację referatu był rozciągliwy aż do godziny, dzisiaj format jest krótszy (20-30 minut), bardziej pilnuje się czasu wystąpienia, dominują prezentacje multimedialne (zazwyczaj w PowerPoincie), coraz mniej czasu pozostawia się uczonym na dyskusję. No ale ciągle mamy kuluary i obiady konferencyjne, w których można wciąż widzieć tradycje antycznych sympozjonów, podczas których prowadzi się ważne i pouczające dialogi, stanowiące jakościowy wymiar życia naukowego.

Współcześnie jednak coraz częściej organizacja konferencji naukowych o gigantycznych rozmiarach przekazywana jest wielkim firmom zarządzającym, które świetnie organizują, ale niewiele rozumieją z delikatnej tkanki życia naukowego. Efekt jest taki, że odbywają się wspaniałe, olbrzymie, bardzo medialne i głośne konferencje, na które stać jedynie nielicznych. (pomijam tutaj ewidentnie patologiczne zjawisko tzw. drapieżnych konferencji)

John Ross w THE, 12 listopada 2019 r. wskazuje na patologiczność tej sytuacji w rozmowie z profesorem Christopherem Pakarierem (Waseda University, Tokyo, Japonia): opłata rejestracyjna może nawet sięgać 1000 dolarów, co sprawia, że tylko bardzo bogate instytucje mogą wysyłać tam swoich reprezentantów zazwyczaj już mocno osadzonych w dyscyplinach i specjalnościach. Innymi słowy: młodzi i początkujący badacze nie mogą sobie pozwolić na takie konferencje, a tym samym wykluczani są oni z naturalnego obiegu naukowego. Nauka przy tym, śmiem twierdzić, traci nie tylko dlatego, że młodzi (np. doktoranci) nie mogą uczyć się od starych, ale że starsi tracą kontakt z najświeższym, nieszablonowym spojrzeniem młodych. Profesor Pokarier wskazuje na świetną organizację ostatniej konferencji, w której uczestniczył, ale jednocześnie opisuje, jak bardzo przypomina ta sytuacja rodzaj akademickiego apartheidu, opartego na biznesie i bogactwie finansowym.

W polskim kontekście nasuwa się jeszcze jeden wniosek: według standardów parametryzacyjnych przyjętym w Polsce przez „reformę Gowina” najważniejsze są publikacje naukowe w czasopismach wysokopunktowanych na liście ministerialnej. Nieistotne są konferencje i prokonferencyjne publikacje, bo tylko czasopisma się liczą. Jestem w stanie zrozumieć ten trend w sytuacji, kiedy konferencje są organizowane lub objęte patronatem przez czasopisma. To już się dzieje. Ale fakt przejmowania przez outsourcing zarządzający organizacje konferencji naukowych może mieć naprawdę fatalne skutki dla nauki. Zwłaszcza w badaniach jakościowych (humanistyka, nauki społeczne) swobodna wymiana myśli, kontakt z nestorami oraz gwiazdami dziedziny i dyscypliny ucierpią niezwykle na profesjonalizacji konferencji. Zgadzam się z wnioskiem Johna Rossa, który wspiera japońskiego profesora, że konferencje powinny raczej stać się elementem kultury otwartości nauki i uniwersytetu. Niestety, żaden z nich nie wskazuje, jak tego dokonać. Chyba jednak trzeba zorganizować konferencję, jak organizować konferencje… Otwórz swój umysł! Uwolnij swój umysł!

PS. Profesor Pokarier komentuje na swoim blogu próby profesjonalizacji życia naukowego przez filmik Monthy Pytona, załączam poniżej:

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.