Absurdy zasady „publish or perish” w dobie kultury cyfrowej

Wyznania bardzo płodnej Pani profesor. Jeszcze jeden argument za otwartym dostępem do nauki

Kathryn M. Rudy opublikowała ostatnio (29.08.19) opinię w Times Higher Education pt. The true costs of research and publishing, a jest profesorem historii sztuki na University of St Andrews. Jej najnowsza książka to Image, Knife i Gluepot: Early Assemblage in Manuscript and Print (2019). (Twitter autorki to https://twitter.com/katerudy1)

Kathlyn Rudy podczas wykładu TED w 2013 r. (zrzut ekranu)

Opisując detalicznie, czym się zajmuje, trzeba wskazać, że jest historykiem rękopisów i że ceni się ją za niezwykle „śledcze” podejście do średniowiecznych książek, jest w tym obszarze pionierem wykorzystania najnowszych technik, w postaci densytometru do pomiaru brudu, jaki pierwotni czytelnicy zdeponowali w widzianych przez siebie książkach.

Medical imaging center in Paris, France. Badanie densytometryczne kości kobiety

Jest członkiem Royal Society of Edinburgh. Opublikowała pięć książek (szóstka w drodze) i regularnie publikuje w najlepszych czasopismach naukowych. W 2013 roku wygłosiła mowę na TED na temat tajnego życia rękopisów (na przykład o zanieczyszczaniu rękopisów poprzez całowanie ich przez mnichów).

Zaczyna swój artykuł o tego, że „im bardziej jej działania kończą się sukcesem, tym biedniejsza się staje”. A to wszystko przez koszty badania oraz publikowania:

1) Podróżowanie do archiwalnych, unikalnych zasobów w celu podjęcia oryginalnych badań średniowiecznych rękopisów. Tutaj podaje choćby jeden przykład – w jednej ze swoich książek z 2017 publikuje dużo kopii rękopisów, zaś musiała odbyć ponad 550 podróży do 163 pojedynczych repozytoriów średniowiecznych rękopisów.

2) Kupowanie fotografii wysokiej jakości.

Tutaj ciekawostka i polonicum: „Na przykład w bibliotece diecezjalnej we Wrocławiu w Polsce musiałam zapłacić za przywilej korzystania z aparatu dużą gotówkę i wręczyć ją księdzu odpowiedzialnemu za archiwum.”

3) Uiszczenie opłaty rejestracyjnej, koszty zakwaterowania i podróży w celu udostępniania badań na konferencjach. Autorka pisze o 2 konferencjach w roku bardzo istotnych dla jej badań, podkreśla, że uczestnictwo w żywej debacie naukowej jest nieocenione i nie można tych kosztów zredukować.

4) Kupowanie obrazów w wysokiej rozdzielczości do publikacji.

5) Płacenie za przechowywanie (archiwizację) danych.

6) Płacenie opłat za prawa autorskie.

7) Dostarczenie bezpłatnych egzemplarzy książek dla lepszej dystrybucji i promocji (autorka wspomina o siedemdziesięciu kilku egzemplarzach, które musiała w celach promocyjnych zakupić sama).

8) Płacenie za opłaty produkcyjne. (Wydawanie książek)

Kathryn Rudy wykazuje, że wsparcie państwowej instytucji, w której jest zatrudniona pokrywa jej koszty w niewielkim procencie. Resztę musi pokryć z własnej pensji.

Autorka kończy odpowiedzią na pytania, co można zrobić…

„Jeśli uniwersytety rzeczywiście chcą promować badania humanistyczne, muszą dostosować finansowanie do kosztów. Instytucje amerykańskie zapewniają swoim profesorom znacznie więcej funduszy na badania. Jeśli chcemy dotrzymać im kroku na arenie światowej, potrzebujemy większego dostępu do zasobów.” Pisze to szkocka profesorka, która na pewno nie jest wynagradzana w Polsce.

„Instytucje będące w posiadaniu zbiorów ikonograficznych powinny przemyśleć swój cel. Nigdy nie mogą mieć wystarczającej wiedzy specjalistycznej, aby w pełni zbadać wszystkie swoje zasoby. Powinni być wdzięczni uczonym, którzy wykorzystują swoją wiedzę, aby propagować ich zbiory.” Wniosek: pozwolić publikować w otwartym dostępie za darmo. Te instytucje „powinny również umożliwiać naukowcom tworzenie fotografii do badań i tworzenie obrazów o wysokiej rozdzielczości do publikacji po niskich kosztach.”

„Publikacja cyfrowa jest po prostu najbardziej wydajnym i opłacalnym sposobem na rozpowszechnianie pomysłów na świecie. Musimy w pełni uzasadnić publikację cyfrową, internetową i recenzowaną oraz wprowadzić w życie normę. Musimy stworzyć świat, w którym młodzi ludzie będą publikować w Internecie, bez obawy, że zaszkodzi to ich karierze.” Nie mogę się nie zgodzić z takim wnioskiem. Otwarty dostęp jest jedyną przyszłością nauki. Świadczy o tym fakt, że duże firmy inwestują olbrzymie sumy w badania naukowe, w których głównym punktem jest wymóg publikacji  wyników badań z pominięciem najważniejszych czasopism z subskrypcjami. No i pojawia się wymóg publikacji materiałów badawczych. W sytuacji specjalistycznej dyscypliny Kathryn M. Rudy publikacja zasobów archiwalnych jest priorytetem. Oczywiście, wszyscy badacze przeszłości muszą tym samym pożegnać się ze szczególnym romantyzmem autopsji:

„a przecież kupowałem w salonach sztuki

pudry mikstury maście

szminki na szlachetność

przykładałem do oczu marmur zieleń Veronesa

Mozartem nacierałem uszy

doskonaliłem nozdrza wonią starych książek” (Pan Cogito obserwuje swoją twarz, Pan Cogito 1974)

W momencie zaistnienia kultury cyfrowej, kultura analogowa musi się coraz bardziej wycofywać. Na razie nie ma powszechnej świadomości, że kultura cyfrowa może także przyczyniać się do ocieplania klimatu (potrzeba olbrzymiej masy energii). Na razie chyba jednak koszty lotów na konferencje, pobytów w archiwach znacznie przewyższają ślad węglowy publikacji online. Tylko jeszcze potrzeba przemyślenia, jak utrzymać wysoką kulturę konferencji naukowych, bo autentyczna debata sympozjonów jest nie do zastąpienia wideokonferencjami. Tak czy owak, uważam, iż ostatnia publikacja z THE z opinią Kathryn Rudy jest świetnym argumentem za otwieraniem nauki na oścież, łącznie z materiałami badawczymi także w humanistyce.  

Warto zauważyć, że nowa zmiana w szkolnictwie wyższym nijak nie odpowiada na wyzwania współczesności, nijak nie odpowiada na pytania zawarte w tej publikacji wybitnej profesorki historii sztuki.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.