Co nie ma cienia, istnieć nie ma siły… pisał Czesław Miłosz.
Istnienie czystej informacji bez życia w postaci RNA wirusów zadało kłam tej ładnej, ale tradycyjnej tezie, która wspierana jest przez tzw. zdroworozsądkowy punkt widzenia. To jest coś w rodzaju przesądu obecnego w naszym mówieniu o „wschodzie i zachodzie słońca”. Skądinąd przecież znamy i uznajemy zwrot kopernikański, a ciągle mówimy tak, jakby to słońce miało obiegać ziemię.
Teraz trzeba jednak zmodyfikować Miłoszowe poetyckie twierdzenie i ująć inaczej: czego nie można ukraść, to nie ma wartości….

The Economist dzisiaj donosi:
Zdecentralizowana sieć finansowa twierdzi, że hakerzy włamali się na jej platformę. Uważa się, że ponad 600 milionów dolarów w kryptowalucie zostało skradzione z Poly Network, która pozwala ludziom wymieniać się tokenami cyfrowymi zbudowanymi na różnych blockchainach. To sprawiłoby, że kradzież byłaby jedną z największych w historii w krypto-krainie. Przewodniczący amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, regulatora finansowego, powiedział niedawno, że takie platformy DeFi powinny lepiej chronić inwestorów.
PS. Wiara Miłosza
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, że one są – bo są konieczne.
Choćby się oczy zamknęło, marzyło,
Na świecie będzie tylko to, co było,
A liść uniosą dalej wody rzeczne.
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Patrzcie, jak drzewo rzuca długie cienie,
I nasz, i kwiatów cień pada na ziemię:
Co nie ma cienia, istnieć nie ma siły.
ŚWIAT
(Poema naiwne)
http://www.milosz.pl/w_swiat.php