Uczelnie — nie tylko niemieckie — będą hybrydowe także w przyszłości

Bardzo ciekawe dane doszły z RFN z ankiety przeprowadzonej na 171 uniwersytetach przez Niemiecką Służbą Wymiany Akademickiej (DAAD): 53 procent ankietowanych nadal spodziewa się, że w semestrze zimowym 2021/22 będziemy korzystać ze zdalnych łączy i uczenia się cyfrowego. (Ankieta jest dostępna TUTAJ) To daje dużo do myślenia. Wszystko wynika z tego, że ludzie przewidują, iż pandemia nadal się nie skończy, ale — co równie ciekawe — ankietowani uznają zalety utrzymania części nauki w formie cyfrowej. Optymiści preferujący spotkania tradycyjne w salach uniwersyteckich są naprawdę w mniejszości — to tylko 3 procent.
Pesymizm, jeśli idzie o pandemię to jest tylko jeden aspekt. David Matthews z Times Higher Education (tekst tutaj) cytuje wypowiedź przewodniczącego niemieckich rektorów Petera André Alta: „Może to być niemiecki niepokój lub bardziej realistyczny pogląd”. Faktycznie wielu zarządzających uniwersytetami pragnie uniknąć gwałtownych — kosztownych — ruchów, jak i — nauczeni doświadczeniem — wielu zachowuje ostrożność.
Na uwagę zasługuje uwaga rzecznika DAAD: „Nowo ulepszone cyfrowe narzędzia, metody i praktyki nauczania pozostają na dobre”.
Ankietowani byli pracownicy edukacyjni w liczbie 700 i tylko 18 procent chce powrotu do „czysto fizycznego nauczania”. Większość jest przekonana do różnego typu hybrydowego nauczania.
Wiele uniwersytetów podkreśla, że takie narzędzia jak ankieta wielokrotnego wyboru online na zakończenie wykładu sprawdziły się dobrze, wielu zobaczyło, że to może działać i wzbogacać tradycyjne wykłady o interaktywność i feedback tak potrzebny do doskonalenia się.
Ciekawie jawi się jednak to, że większość ankietowanych (ponad 70%!) optymistycznie patrzy na powrót międzynarodowych studentów: w ich przypadku rezygnacja z pobytu zagranicznego jest rezygnacją z bardzo istotnego elementu wykształcenia, niezastępowalnego przez „onlajny”…
Z tego można wnioskować, jeśli badania niemieckie byłyby powtarzalne także w innych miejscach na świecie, że studia się przeobrażą, ale nowa forma na pewno będzie hybrydowa. Jeśli nie można sobie wyobrazić likwidacji wymiany międzynarodowej, to dlaczego możemy wyobrazić sobie likwidację wyjazdu do innego miasta na studia w Polsce?
Ankieta DAAD daje do myślenia, mnie upewniła w tym, że nie tylko kształcenie laboratoryjne w naukach przyrodniczych potrzebuje fizycznej obecności w przestrzeniach akademickich, potrzebują jej wszyscy. Choć ilość i jakość tej obecności na pewno się zmieni. I będzie się zmieniać w przyszłości. Ponownie muszę powiedzieć: kształcenie uniwersyteckie, tak jak każde kształcenie, to nie jest „nabywanie”, „gromadzenie” wiedzy: wiedza nierozłącznie kojarzy się z postawami i umiejętnościami, a te wykuwa się w praktyce, często właśnie fizycznej, w kontakcie z zespołem, grupą, z którą trzeba współpracować.
Warto też zwrócić na marginesie uwagę, że ankietowanie wynikało z tego, że uniwersytety cieszą się sporą autonomia i regionalną samorządnością. DAAD chciało się dowiedzieć, jaka była praktyka a czasie pandemii w uczelniach niemieckich. W Polsce nadal mamy ręczne zarządzanie światem akademickim i centralizacja.
Na koniec muszę wyraźnie podkreślić, że świat uniwersytetów różni się znacząco do edukacji na wcześniejszych etapach rozwoju człowieka, hybrydyzacja z jednej strony jest znacznie łatwiejsza ze względu na samodzielność podmiotową uczestników edukacji, z drugiej zaś ta samodzielność (częste samodzielne mieszkanie także) i dojrzałość zwiększa także nie tylko ambicje, ale i mobilność.
