“Dziewczyna z igłą” – nordycki sukces, który ma wielu ojców

Zdjęcie na licencji CC. Flickr autor Martyna Niecko

Obserwatorium Nordyckie donosi: sukces ma wielu ojców…

Wielkie filmy mają to do siebie, że każdy chce je trochę “przywłaszczyć”. Tak jest też w przypadku Flickan med nålen (Dziewczyna z igłą) w reżyserii Magnusa von Horna, filmu, którego premierę w Szwecji przyjęto z nieskrywanym entuzjazmem. Szwedzka prasa, na przykład dzisiejsza Svenska Dagbladet, zwraca uwagę na stylistyczne nawiązania do Bergmana (na przykład „Persona” 1966, czy „ Milczenie” 1963 i inne…) i klasycznego skandynawskiego kina, natomiast Duńczycy z dumą podkreślają kopenhaskie korzenie tej mrocznej historii inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami stamtąd. No i duńskość reżysera. Z kolei w Polsce film budzi zainteresowanie z innego powodu – von Horn studiował w Łodzi, a część zdjęć do filmu powstała właśnie tam. Tudzież w Zgierzu, Wrocławiu i wielu innych polskich miejscach. Literaturoznawcy polscy pewnie będą pytać o Nałkowską czy Twardocha. Słowem: sukces ma wielu ojców, co tylko dobrze wróży tej produkcji. Svenska Dagbladet dało filmowi 5/5.

Poetycki horror w duchu Bergmana i… polskiego kina

Jak podkreśla szwedzki recenzent Jon Asp, duński reżyser von Horn wciąga widza w świat zdominowany przez chłód, mrok i napięcie, a jego czarno-białe zdjęcia oddają duszną atmosferę początku XX wieku w sposób przypominający zarówno gotyckie horrory, jak i skandynawskie klasyki. W recenzji Svenska Dagbladet zwraca się uwagę na Bergmanowskie napięcie budowane poprzez długie, surowe ujęcia i twarze bohaterów, które mówią więcej niż same dialogi.

To, co dla polskiego widza może być szczególnie ciekawe, to fakt, że film swoją poetyką nawiązuje także do najlepszych osiągnięć polskiego kina. Czarno-biała stylistyka, przypominająca Idę czy Zimną wojnę, sprawia, że film ma niezwykle wyrazisty, niemal malarski charakter. Von Horn – który ukończył łódzką Szkołę Filmową i doskonale zna język polskiego kina – zdaje się czerpać z tej samej estetyki: surowość, minimalistyczne kadry, a jednocześnie intensywna emocjonalność bohaterów sprawiają, że Flickan med nålen jest jednocześnie piękne i niepokojące.

Skandynawska historia, uniwersalna groza

Historia opowiedziana przez von Horna bazuje na prawdziwych wydarzeniach – w latach 20. XX wieku Dagmar Overbye prowadziła w Kopenhadze dom, w którym przyjmowała niechciane dzieci, ale zamiast zapewniać im opiekę, mordowała je. To przerażająca, a jednocześnie hipnotyzująca opowieść, w której reżyser mistrzowsko łączy realizm z elementami filmowego horroru.

Szwedzka prasa podkreśla, że von Horn, mimo wyraźnych inspiracji Bergmanem, zbudował własny, unikalny świat, w którym groza nie jest podana wprost, ale sączy się stopniowo – w sposób, który trudno wyrzucić z pamięci. W finale recenzji Svenska Dagbladet czytamy, że reżyser “tworzy uniwersum, od którego nie sposób się oderwać”. To właśnie ta zdolność do budowania intensywnej atmosfery sprawia, że film już teraz budzi zachwyt w różnych krajach.

Czy Dziewczyna z igłą będzie kolejnym skandynawskim hitem, który podbije międzynarodowe festiwale? Wiele na to wskazuje. Nordycki horror o zbrodni sprzed stu lat, który łączy Bergmanowską psychologię, polską filmową poetykę i gotycką grozę, to kino, które warto zobaczyć.

„Dziewczyna z igłą”. Gutek Film 2024. Reżyseria: Magnus von Horn. Scenariusz: Magnus von Horn, Line Langebek. Zdjęcia: Michał Dymek. Montaż: Agnieszka Glińska. Scenografia: Jagna Dobesz. Kostiumy: Małgorzata Fudala. Muzyka: Frederikke Hoffmeier. Występują: Vic Carmen Sonne, Trine Dyrholm, Besir Zeciri, Joachim Fjelstrup, Tessa Hoder.

Ps. Tekst zmieniony i zredagowany ukazał się 25.02.25 jako Łódzko-skandynawski hit filmowy: Ten sukces ma wielu ojców

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.