Wczoraj uczestniczyłem w prapremierze Festiwalu Łódź Czterech Kultur

MUZYKA KSIĄG JAKUBOWYCH
11 WRZEŚNIA, GODZ. 20.00
KOŚCIÓŁ EWANGELICKO-AUGSBURSKI ŚW. MATEUSZA W ŁODZI, PIOTRKOWSKA 279/283
Kłopotliwa jest sprawa określenia gatunku tego wydarzenia… jazzowa improwizacja? Klasyczna muzyka współczesna inspirowana wieloetnicznie? Felieton muzyczny inspirowany tekstem literackim? Pisze się o tym „fresk”, bo po prawdzie to także „światło i dźwięk” zwłaszcza w przepięknych murach Kościoła św. Mateusza w Łodzi.
Wspaniałe, bliższe jazzowi Trio Bastarda, eleganckie i klasyczne Lutosławski Quartet, cudowna, wielobarwna i wieloskalowa śpiewaczka i kompozytorka Agata Zubel, świetny lutnista Mateusz Szemraj i Hubert Zemler, wirtuoz perkusji i różnych dzwonków…
Przeżycie niezwykłe, odpowiednie dla Ksiąg Jakubowych Olgi Tokarczuk. Pełnych wielu narracji, wielu stylów i wielu melodii. Śpiew i muzyka goszczą często na kartach tej powieści, są jej duszą…
Cytat: Wydawało mi się na dodatek, że rozwija się we mnie nowy zmysł, o którego istnieniu do tej pory nie wiedziałem. Niektórzy ludzie mają zmysł spraw nieziemskich, tak jak inni świetny węch, słuch czy smak. Czują subtelne poruszenia w wielkim, skomplikowanym ciele świata. A ponadto u niektórych z nich ów wewnętrzny wzrok jest tak dalece wyostrzony, że widzą, gdzie upadła iskra, dostrzegają jej blask w najbardziej nieprawdopodobnym miejscu. Im gorsze miejsce, tym iskra świeci bardziej rozpaczliwie, tym silniej migocze, a jej światło gorętsze jest i czystsze. Lecz są i tacy, którzy zmysłu tego nie mają, muszą więc ufać tylko pięciu pozostałym i do nich sprowadzają cały świat. I tak jak ślepy od urodzenia nie wie, co to światło, a głuchy – co to muzyka, jak pozbawiony węchu nie ma pojęcia, co to zapach kwiatów, tak i oni nie rozumieją tych mistycznych dusz i biorą ludzi nimi obdarzonych za wariatów, nawiedzonych, którzy sobie to wszystko z niezrozumiałych powodów wymyślają.
PISANE PRZEZ NACHMANA SAMUELA BEN LEWIEGO, RABINA Z BUSKA
Inny fragment:
Od kiedy jednak zaczął towarzyszyć Jakubowi, coraz częściej spotyka go niezadowolony, karcący wzrok. Jakub nie lubi skrzypienia pióra. Kiedyś zajrzał mu przez ramię. Dobrze, że Nachman akurat robił rachunki. Jakub zażądał, żeby nie zapisywał tego, co on mówi. Nachman musiał go zapewnić, że tego nie zrobi. Lecz wciąż męczy go ta sprawa – dlaczego? – Jak to jest? – zapytał go kiedyś. – Przecież śpiewamy: „Daj mi mowę, daj mi język i słowa, abym mógł powiedzieć prawdę o Tobie”. A to jest z Hemdat Yamim. Jakub go skarcił: – Nie bądź głupi. Jeśli kto chce zdobyć twierdzę, ten nie może tego dokonać samym gadaniem, słowem ulotnym, ale musi tam pójść z wojskiem. Tak i my musimy działać, a nie mówić. Mało się to nasi dziadowie nagadali, naślęczeli nad pismem? Cóż im pomogło to gadanie i co z tego wynikło? Lepiej widzieć oczyma, niż mówić słowami. Nie potrzeba nam mądrali. Jak cię zobaczę, że piszesz, dam ci w łeb, żeby cię otrzeźwić.
Wczoraj to wykonanie to było działanie… mistrzowski performans…
MUZYKA KSIĄG JAKUBOWYCH
Początek koncertu Widok ogólny sceny Agata Zubel z zespołem Trio Bastarda Agata Zubel Agata Zubel Światło i dźwięk Koniec koncertu