11 września 2001 roku, czyli 18 lat temu, kiedy skończył się (post-)modernizm, byłem w Bolzano, na skraju włoskich Dolomitów, w mieście pomieszania kultur i języków. Tam była szkoła letnia BISCA, czyli Bolzano International SCHOOL of Cognitive Analysis. Pamiętam ten dzień, światło wrześniowe radośnie wpadało do gotyckiego zamku, w którym obradowaliśmy.

Wykładowcami byli też Amerykanie, M.in. George Lakoff (ten od metafor w naszym życiu) i Leonard Talmy. Pamiętam, że przerwaliśmy obrady, żeby z przerażeniem oglądać atak na wieże NY na telewizorze w portierni zamku…


Amerykanie zastanawiali się, czy będą mogli wrócić, nikt nie wiedział, co się dzieje… tak właśnie skończył się dla mnie (post-)modernizm. Metafora ucieleśniła się w katastrofie walących się wież.
Spróbuj opiewać okaleczony świat
Spróbuj opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o długich dniach czerwca
i o poziomkach, kroplach wina rosé.
O pokrzywach, które metodycznie zarastały
opuszczone domostwa wygnanych.
Musisz opiewać okaleczony świat.
Patrzyłeś na eleganckie jachty i okręty;
jeden z nich miał przed sobą długą podróż,
na inny czekała tylko słona nicość.
Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd,
słyszałeś oprawców, którzy radośnie śpiewali.
Powinieneś opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem
w białym pokoju i firanka poruszyła się.
Wróć myślą do koncertu, kiedy wybuchła muzyka.
Jesienią zbierałeś żołędzie w parku
a liście wirowały nad bliznami ziemi.
Opiewaj okaleczony świat
i szare piórko, zgubione przez drozda,
i delikatne światło, które błądzi i znika
i powraca.
wiersz z tomu Anteny
cyt. za: Adam Zagajewski, Wiersze wybrane, Wydawnictwo a5, Kraków 2010, s. 250
Ten wiersz został zamieszczony w New Yorkerze jako reakcja na katastrofę, która jednak daje nadzieję. Sprawa była dziełem przypadku, ale ten wiersz przeszedł do historii. Okaleczony świat dzisiaj wydaje się jeszcze okropniejszy, z mnóstwem agresji, kłamstwa i cierpienia. Ale trzeba nadal podejmować to wyzwanie i opiewać okaleczony świat… W końcu może obudzi się w nas „lepszy anioł naszej natury”…

