
„Lewacka indoktrynacja” a nauka
„Chcemy nauki bez lewackiej indoktrynacji” powiedział pewien polityk. Co to jest lewacka indoktrynacja? Czy to jest termin naukowy? Jako o słowie wytrychu leksykonu „dobrej zmiany” pisali już autorzy Katarzyna Kłosińska i Michał Rusinek w haśle „Lewak” („Dobra zmiana, czyli jak się rządzi światem za pomocą słów”, 2019, s. 110-114), nie chciałbym powtarzać, że jeszcze niedawno najbardziej typowe użycia słowa lewak i pochodnych to były wypowiedzi, w których znaleźć można wyrażenia takie jak: „lewacy wywołali zadymę”, „anarchizujący lewak”, lewacki terroryzm”, czy „lewacka bojówka”.

Szczególnie uderzające jest jednak właśnie „lewactwo”, utworzone na wzór leksemów „prostactwa”, „robactwa”, „buractwa”.
Czy jest możliwa nauka bez indoktrynacji?
Nie jest możliwa nauka bez indoktrynacji, bo nauka posiada metodologiczne doktryny, wzorce, paradygmaty. Nauka, instruowanie, wiedza, to inaczej po łac. doctrina, to teoria (z greckiego słowa oznaczającego ogląd, tego samego słowa, które mamy w „teatrze”, w którym ogląda się widowiska), teoria może mieć różne wersje. Słowo „doctrina” pochodzi od doctor, nauczyciel, uczony, mistrz.
A może indoktrynacja w tej inkryminowanej wypowiedzi to „świadomy i systematyczny proces, którego celem jest wpojenie człowiekowi określonych ideologii i doktryn, zwłaszcza politycznych lub społecznych, korzystający z propagandy”? (popularna definicja)
No więc mam wrażenie, że to co proponują politycy, to właśnie indoktrynowanie nauki. Bo nauka jest oparta na badaniach, a nie na mniemanologii stosowanej, jak chciałby minister Czarnek, kiedy przygotowuje zmiany w prawie gwarantujące „wolność głoszenia światopoglądów na uczelniach”.
Tak, rządzący dzisiaj politycy w Polsce są antynaukowi, anty oświeceniowi, są przeciwnikami wiedzy jako takiej. Przypomnę, że na świecie także się tacy zdarzają, „Scientific American” rok temu poparł Joe Bidena, gdyż Donald Trump był otwarcie antynaukowy i wspiera do dzisiaj różne spiskowe teorie. (pisałem o tym na tym blogu tutaj) Trump był antyoświeceniowy w wielu tego słowa sensach. Oczywiście istnieje w refleksji nad kulturą nowoczesności olbrzymi obszar krytyki spuścizny oświecenia, jednak ta krytyka ma także swoje naukowe rygory, warunki, argumenty i nie może negować naukowości i jej procedur.
Wedle słynnej, a cytowanej na całym świecie w charakterze kuriozum antydemokratycznego, wypowiedzi ministra Waszczykowskiego:
„Poprzedni rząd realizował tam [w mediach] określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku – nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami – wyjaśnił szef naszej dyplomacji.”
Taka wypowiedź miała miejsce w niemieckim „Bild” w 2016 r. I odbiła się szerokim echem, jest już cytowana w książkach (ostatnio spotkałem ją w książce o zagrożeniu demokracji Martina Gelina i Erika Asarda „Hotet mot Demokratin” 2019).
Kiedy Greta Thunberg woła: „ja chcę, żebyście tylko słuchali nauki i robili, tak jak ona wskazuje”, domaga się oparcia działania na wiedzy. Wiedzy, która nie tylko wyklucza płaskoziemców, antyszczepionkowców, homeopatów i różdżkarzy ze świata akademii, ale która każe także nazywać głupotą to, co się wiedzy sprzeciwia (zob. Lamża, Światy równoległe, 2020 i „Głupota. Nieoficjalna biografia, pod red. J.F. Marmiona, 2019). To, o czym pisze Waszczykowski, „świat wielokulturowy”, w którym dba się o środowisko naturalne używając ekologicznych środków lokomocji i ograniczając nieekologiczne „produkcje”, jest światem stosującym nauki współczesne – fizykę, chemię, medycynę ale i kulturoznawstwo. W tym ostatnim całe tomy napisano o złożonej tożsamości kulturowej człowieka.
Jedynie w indoktrynacji politycznej znajdziemy świat jednowymiarowy i jednoznaczny, bardzo często jednopartyjny.
PS. Zmieniona nieco wersja tego wpisu ukazała się 25 lipca 2021 w GW http://Rządzący Polską politycy PiS są antynaukowi i antyoświeceniowi. To przeciwnicy wiedzy https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,27355895,rzadzacy-polska-politycy-pis-sa-antynaukowi-antyoswieceniowi.html