Niepokój o duch Helsinek

Finlandia Talo — zdjęcie z 5.05.2016, Seppo Palander, lic. CC 4.0 ASA Wikimedia Commons

Helsiński duch na zakręcie – mój osobisty niepokój

W sierpniu 1975 roku, w Helsinkach, przy jednym stole usiedli przywódcy 35 państw Europy, a także USA i Kanady. Podpisali wtedy Akt końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie – dokument, który miał utrwalić powojenny porządek, zmniejszyć ryzyko konfliktów i wzmocnić zaufanie między blokami Wschodu i Zachodu.

Tak narodził się tzw. „duch Helsinek” – idea, że bezpieczeństwo nie opiera się wyłącznie na sile militarnej, ale też na poszanowaniu ustalonych granic oraz ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Te dwa filary miały trzymać Europę w ryzach, nawet gdy reszta była krucha:

Uznanie granic – żadne państwo nie może zmieniać ich siłą, nawet jeśli uważa, że historia mu sprzyja. Prawa człowieka – zobowiązanie do traktowania każdej osoby z godnością, niezależnie od ustroju politycznego czy aktualnych napięć.

Czytając ostatnio felieton w „Svenska Dagbladet” o pięćdziesięcioleciu Deklaracji Helsińskiej, trudno mi było pozostać obojętnym. Autor, Martin Kragh, słusznie wskazuje, że projekt ten został niemal sparaliżowany przez agresję Rosji. Ale jako obywatel – nie ekspert od geopolityki – widzę tu jeszcze inny problem: dziś oba te filary są jednocześnie podkopywane.

Pierwsze pęknięcie widać w praktyce: przesuwanie granic czołgami wróciło. Drugie jest bardziej subtelne, ale nie mniej groźne: prawa człowieka coraz częściej traktuje się jako opcję, a nie fundament.

Ja rozumiem prawa człowieka szeroko – także jako zobowiązanie do troski o wszystkie istoty czujące. To dla mnie esencja społeczno-politycznego zaangażowania: miernikiem siły państwa nie jest liczba rakiet, ale to, jak traktuje najsłabszych.

Deklaracja Helsińska była politycznym kompromisem zimnej wojny, ale miała w sobie moralny rdzeń. Dziś, gdy jedni mówią, że granice można „przeinterpretować”, a inni, że prawa człowieka są luksusem na spokojne czasy – ten rdzeń kruszeje.

Niedawno odwiedziłem Helsinki. Spacerując po mieście, które pół wieku temu było sceną tego historycznego spotkania, znów zwróciłem uwagę na Finlandię – jej strategiczne położenie, nowy status w NATO i rosnące znaczenie w obecnej sytuacji geopolitycznej. Patrząc na port, na gmach Finlandia Hall, w którym podpisano Akt końcowy, trudno było nie myśleć o tym, jak dramatycznie zmieniło się bezpieczeństwo Europy od tamtego czasu.

Jako obserwator spraw nordyckich i polskiej geopolityki nie mogę patrzeć na to obojętnie. Bo jeśli fundamenty runą, cała konstrukcja bezpieczeństwa zbudowana po 1975 roku może się zawalić. A odbudowa – jeśli w ogóle będzie możliwa – zajmie pokolenia.

Nie trzeba być ekspertem, by to dostrzec. Wystarczy pamiętać, że granice i prawa człowieka to nie techniczne zapisy traktatów – to fundament naszej cywilizacji.

Ps. Efekt Helsinek w praktyce (1975–1989)

1976

Czechosłowacja

Karta 77

Wprost cytowała zapisy Aktu końcowego o prawach człowieka, zarzucając władzom ich łamanie.

Międzynarodowy rozgłos; represje wobec sygnatariuszy; powstanie symbolu opozycji.

1976

Polska

Komitet Obrony Robotników (KOR)

Wspominał o Helsinkach jako o zobowiązaniu władz PRL do respektowania wolności obywatelskich.

Wzmocnienie argumentów wobec Zachodu; zainteresowanie międzynarodowe losem opozycji.

1976

ZSRR

Moskiewska Grupa Helsińska

Tworzyła raporty dokumentujące naruszenia punktów Aktu; wysyłała je do państw sygnatariuszy.

Inspiracja dla podobnych grup w innych republikach; surowe represje wobec działaczy.

1977

Węgry

Węgierska Grupa Helsińska (nieformalna)

Dokumentowała naruszenia swobód religijnych i praw kulturalnych mniejszości.

Raporty wykorzystywane przez dyplomatów zachodnich; część działaczy zmuszona do emigracji.

1979

Litwa (ZSRR)

Litewska Grupa Helsińska

Skupiała się na prawach narodów do samostanowienia (koszyk I i III).

Nagłośnienie problemu na Zachodzie; inspiracja dla ruchów niepodległościowych.

1980

Polska

Solidarność

W retoryce kierownictwa pojawiały się odniesienia do Aktu Helsińskiego jako legitymacji wolnych związków zawodowych.

Ogromny rozgłos na Zachodzie; wzmocnienie presji dyplomatycznej na PRL.

1985–1989

Estonia, Łotwa, Litwa (ZSRR)

Fronty narodowe

Korzystały z zapisów o nienaruszalności granic oraz prawach narodów do samostanowienia, argumentując przeciwko sowieckiej okupacji.

Wsparcie opinii międzynarodowej w drodze do niepodległości.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.