
Dzisiaj krótki komentarz wakacyjny na temat publikacji Jacka Grove w Times Higher Education o „niewoli bibliometrycznej”.
Dwa cytaty:
„Kiedy w zeszłym miesiącu 350 organizacji z ponad 40 krajów podpisało nowe porozumienie zobowiązujące do oceny badań w oparciu o miary jakościowe, mogli mieć nadzieję, że zamykają rozdział epoki, w której prestiż czasopism, w których publikowani są naukowcy, był postrzegany jako główny arbiter sukcesu. Ale wydaje się, że „ciężko pozbyć się starych nawyków”, jak ujął to Mark Tweddle, starszy konsultant ds. Szkolnictwa wyższego w zespole konsultingowym THEs. Ankieta przeprowadzona wśród 10 000 naukowców wykazała, że większość z nich nadal ocenia się nawzajem na podstawie postrzeganej jakości ich cytowania, […]. Rzeczywiście, jest to najbardziej wpływowy czynnik poza osobistymi interakcjami z danym uczonym, przy czym prawie połowa respondentów twierdzi, że jest to ważne. Wyniki mogą zaskoczyć tych, którzy stoją za ciągłymi wysiłkami na rzecz zmniejszenia tak zwanej „ekonomii prestiżu” w publikacjach akademickich. Ale Tweddle mówi, że może to po prostu pokazywać, że potrzeba więcej czasu, zanim zmiany zaczną przynosić efekty. Na razie, jeśli chodzi o jakość akademicką, pozornie liczy się to, z kim jesteś widziany, a nie to, co robisz.”
„Reputacja poszczególnych badaczy została wymieniona jako główny czynnik przez 11 procent naukowców, podczas gdy 2 procent wspomniało o ogólnej reputacji uniwersytetu badacza, chociaż odpowiednio 51 procent i 11 procent wymienia te czynniki jako jakoś ważne.”
Trzeba mieć świadomość, że to badanie zamówiło THE, które stoi też za corocznym rankingiem uczelni wg THE.
Trudno oczekiwać zmian w świadomości badaczy, jeśli większość naukowców w Europie pewnie nie słyszało o a-bibliometrycznym porozumieniu uczelni .
Czy władze polskiej edukacji słyszały? Czy wyciągają jakieś wnioski? Póki co opublikowano niewiele znaczące dane z ewaluacji, które będą mieć kolosalne znaczenie dla wielu uczelni i instytutów, jeśli idzie o finanse. I co?
Na temat ewaluacji polskiej nauki pisałem już tutaj