Bezdomni w reżimach

Obejrzałem krótką relację z Węgier w „Sveriges Television” na temat bezdomności na Węgrzech. Z przerażeniem dowiedziałem się, że na Węgrzech już 2 lata temu (na jesieni 2018 r.) wprowadzono faszystowsko-komunistyczne prawo „zakazujące” (tak!) bezdomności.

bezdomny (lic. Depositphotos)

Jednocześnie pod wpływem drugiej fali pandemii koronawirusa wzrosła liczba bezrobotnych i bezdomnych. Zamiast jakiegoś programu naprawy mamy jeszcze dodatkowe prawo: godzina policyjna na Węgrzech, w nocy do godziny 5:00 nikt nie może znajdować się na ulicy. Dlatego bezdomni muszą uciekać przed policją np. na ulicach Budapesztu.

Poprawka prawa mówi, że najpierw policjant wzywa bezdomnego do opuszczenia przestrzeni publicznej, potem powstaje ewidencja osób objętych wezwaniami. Ewidencja bezdomnych.

Jak pisze TVN24 BIS w październiku 2018: „Osobie, wobec której wszczęto postępowanie, można nakazać wykonanie prac społecznie użytecznych, a jeśli odmówi, można ukarać ją aresztem. Decyduje o tym sąd.

Ponieważ wszczęcie postępowania będzie się wiązać z zatrzymaniem, policja na ten czas musi zadbać o czystość danej osoby i zapewnić jej czyste ubranie, a także zadbać o jej dobytek i zwierzęta.

Jako cel nowych przepisów wskazano lepszą organizację usług socjalnych dla bezdomnych oraz poprawę poczucia bezpieczeństwa obywateli.”

To wszystko dla narodu. Dobrem nadzwyczajnym jest poprawa poczucia bezpieczeństwa obywateli. Tych sytych i zadbanych, w czystej pościeli.

Mieliśmy niedawno święto Bożego Narodzenia człowieka-Boga, który był bezdomny i musiał uciekać przez milicjami Heroda.

Pamiętam, jak bezrobotnych nazywano w PRL „niebieskimi ptaszkami” i było to bardzo, bardzo zgryźliwe powiedzenie w odniesieniu do ludzi, co to nie mięli oficjalnego zatrudnienia. W końcu „niebieskie ptaki” to cytat biblijny, ewangeliczny. Czytami w Biblii Warszawskiej w Mt. 6:26: „Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one?”

Pamiętam też, że w PRL trzeba było być „zameldowanym…”. Otóż na Węgrzech polityka względem bezdomnych jest właśnie na takim poziomie.

Zamiast rozwiązywać problemy ludzi, piętnujmy ludzi z problemami. Symbolicznie: czynimy zadżumionych. To jest, jak wskazywał kiedyś Michel Foucault marzenie o czystym społeczeństwie.

symboliczny obraz izolacji zadźumowiony… (lic. Depositphotos)

To jest prawdziwy obraz „strategii” reżimów demokraturowych i ustrojów mafijnych. Obyśmy nie doczekali takiego Budapesztu w Warszawie.

2 uwagi do wpisu “Bezdomni w reżimach

  1. Przykre i szokujące prawo. Zamiast wspierać i pomagać wyjść „na prostą” piętnuje się ludzi, którym powinęła się w życiu noga. Strach i wykluczenie społeczne to chyba najgorsza motywacja, by próbować (i chcieć) wrócić do „normalności”.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.