Bez żadnego trybu i lojalni pułkownicy?

Uzbrojeni policjanci (fot. lic. Depositphotos)

Określenie „bez żadnego trybu” oznacza pogwałcenie reguł, prawa, procedur. Jest synonimem arogancji władzy, depczącej parlamentaryzm i demokrację, tudzież dyplomację. Zgadzam się, że takie działanie np. policji na ulicach polskich w odniesieniu do manifestantów jest skandaliczne i przypomina najgorsze praktyki reżimów totalitarnych. Ale ów tryb „bez żadnego trybu” odbywa się czasami mniej spektakularnie, bez świateł i fleszy, w zaciszach gabinetów ministerialnych czy rektorskich.

Urzędnicy w labiryncie (fot. lic. Depositphotos)

W Ministerstwie Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka nikt nie komentuje najnowszych, gorszych niż przed 2016 r., wyników polskiej młodzieży w międzynarodowych badaniach, nikt też nie zajmuje się znikającymi uczniami i nauczycielami podczas zdalnigo nauczania w pandemicznej Polsce, ale Minister zapowiada 9 grudnia „pakiet wolności akademickiej”, który ma otworzyć uczelnie na „pluralizm światopoglądowy”. Ministrowi mylą się sądy naukowe z opiniami światopoglądowymi, bo chce zapewnić swoich znajomych z „Ordo Iuris”, a antyszczepionkowców i płaskoziemców, że będą mogli korzystać z autorytetu nauki i akademii. Wolność nauki w Polsce ma się świetnie. Ale Czarnek chce to zmienić.

Ale jednocześnie ruszyła pogłoska w świat uczelni, że będzie korekta listy czasopism i listy wydawnictw. Hurra! Super! Może ten minister nie jest taki zły, on chce przecież dobrze, podniesie punktacje. No i machina ruszyła. Wszystkie możliwe jednostki naukowe zaczęły produkować dokumenty z postulatami podniesienia punktacji tu i tu, i tu. I tu.  

Czy tak to powinno wyglądać? Czy tak powinny wyglądać konsultacje środowiskowe, przez plotkę, szeptane wieści i niejasne sugestie? Przecież ma być nowelizacja Ustawy, nazywanej propagandowo przez Gowina „Konstytucją dla Nauki”, albo „Ustawą 2.0”. Gowin nawet symulował szumne konsultacje objeżdżając Polskę z wielkimi jak pół człowieka czekami z kartonu.

Debata i dyskusja (fot. Depositphotos)

Przecież ma być manipulacja punktami. I co? Gdzie są rektorzy polskich uczelni? To jest działanie bez żadnego trybu Czarnka i podległemu mu ministerstwa. Może chodzi o to, żeby, jak już będzie procedowanie tego przeklętego „pakietu wolności akademickiej” (wolności, która jeszcze ma się dobrze w Polsce), nagle ogłosić „dobrą twarz” ministra, który podnosi zaniżoną punktację czasopism i wydawnictw.

Zatem zamiast stworzyć przejrzysty system, procedury, oparte nie tylko na bezdusznych parametrach, tradycyjnych i alternatywnych, ale także na autorytecie demokratycznych, samorządnych środowisk naukowych i akademickich, wchodzimy w nieczystą grę ministerstwa „bez żadnego trybu”.

Ponawiam pytanie: dlaczego milczą rektorzy? Czy dlatego, że chcą wyglądać jak lojalni pułkownicy? Czy wszyscy rektorzy mają zachowywać się jak rektor KUL, prześladujący uznanego profesora i etyka z własnej uczelni, który „śmie zajmować stanowisko publiczne” w publicznej debacie i na dodatek poręcza za ofiarę nielegalnych działań policji? (ks. Prof. Alfred Wierzbicki)

A może trzeba pamiętać o tym, że jeszcze mamy autonomię uczelni, choć została ona już nadszarpnięta przez Gowinowską pseudoreformę. Ale jednak tak źle jak w Turcji jeszcze nie mamy… czyż nie?

Jak donosi o sytuacji tureckiej David Matthews w Times Higher Education 15 grudnia 2020: ponad 50 rektorów bez międzynarodowych publikacji nieustannie tweetuje prorządowe przesłania, co powszechnie widziane jest jako odzwierciedlenie zmniejszającej się wolności akademickiej w tym kraju. Autor powołuje się na opublikowany 9 listopada br. szesnastostronicowy Raport Zarządu tureckiej Akademii Nauk na temat wolności akademickich w 2019-2020 w Turcji. Autorzy przywołują na wstępie wypowiedź z 4 września 2020 Roberta Spano, Prezesa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ECHR). W nim możemy przeczytać:

„Świat akademicki musi odgrywać rolę w demokracji. Kluczowe znaczenie ma krytyczna i niezależna myśl, ponieważ nie ma demokracji bez debaty i sprzeciwu. Każdy człowiek musi mieć możliwość swobodnego myślenia, aby móc się rozwijać i kwitnąć. Społeczeństwo nie może się rozwijać bez krytycznego zaangażowania swoich obywateli. Osoby sprawujące władzę nie mogą ograniczać wolności słowa i muszą bardzo ostrożnie ograniczać zdolność osoby do wyrażania siebie. Ingerencje w to prawo są dopuszczalne tylko w wyjątkowych okolicznościach. W szczególności wolność akademicka jest chroniona na mocy Artykułu 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W związku z tym chroni wolność słowa i działania, wolność rozpowszechniania informacji oraz wolność prowadzenia badań i rozpowszechniania wiedzy i prawdy bez ograniczeń.”

W Turcji nade wszystko pogwałcono autonomię uniwersytecką przez fakt powoływania przez Prezydenta Turcji wszystkich rektorów, publicznych uczelni i prywatnych. I oczywiście Prezydent Erdogan powołał rektorów, którzy, tak jak minister Czarnek, nie są jakoś szczególnie widoczni w środowisku naukowymi dokonaniami (jakkolwiek liczonymi, bo pan minister ledwo zdobył habilitację na KUL, ale jest niezwykle majętnym mieszkańcem Lublina i prowadzi intensywne życie towarzyskie), ale są za to lojalnymi pułkownikami.

Yes Sir! (fot. Depositphotos)

Według badaczy z tureckiej Akademii Nauk: wystąpiła znacząca korelacja między słabymi wynikami badań a aktywnością w mediach społecznościowych, a ponad trzy czwarte rektorów z indeksem H równym zeru tweetowało ponad 100 razy dziennie, gdy badano to w zeszłym roku. Tweety zazwyczaj był pochwalne, jeśli idzie o posunięcia Erdogana. Treść dotyczy ich wizyt, usług hotelarskich dla członków rządu i innych osób oraz działania ze stowarzyszeniami bliskimi rządowi, jako sposobowi na promocję uniwersytetu. „Posty te zawierały również oświadczenia pokazujące ich poparcie i lojalność wobec rządu i prezydenta R. Tayyipa Erdoğana, który mianował ich rektorami”.

Styl Erdogana? (fot. Depositphotos)

Artykuł w THE kończy się znamiennie, przywołaniem wyników raportu, wedle którego 17 tureckich uniwersytetów powierzono teologom (jeszcze w 2014 roku, nie był wśród rektorów żadnego). Turecka Rada Szkolnictwa Wyższego nie odpowiedziała na prośbę redakcji THE o komentarz.

Czy daleko nam do tych „standardów”? Uważam, że zgoda na działania bez żadnego trybu ministra Czarnka i jego ministerstwa to jest zbliżanie nas do ciemnej rzeczywistości tureckich „lojalnych poruczników”… Gdzie jest głos autonomicznych uniwersytetów? Gdzie jest głos rektorów?

PS. 15 grudnia 2020 zmieniona forma tego artykułu opublikowała Gazeta Wyborcza

PS2. Znane jest mi stanowisko KRASP z listopada. Problem w tym, że minister Czarnek jak gdyby nigdy nic wrócił do swojej propozycji 9 grudnia. No i rozpoczęto nieoficjalne działanie zmieniające punktację za działalność naukową.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.