Leć czarny ptaku…

Okładka nowego albumu Beyoncé Cowboy Carter 2024.

Beyoncé wydaje w Wielki Piątek album zatytułowany „Cowboy Carter”. Od razu rzuca się w oczy, że ta amerykańska piosenkarka i bizneswoman prowokuje nie tylko do czerpania przyjemności ze słuchania muzyki wysokiej jakości, ale również skłania do refleksji na wielu poziomach jednocześnie. Przede wszystkim myślenie uruchamia się, gdy pojawiają się autorskie komentarze w tekstach piosenek.„Gatunki to zabawna koncepcja, prawda?” – zauważa Beyoncé, posyłając w stronę słuchacza spojrzenie pełne ironii, a jej słowa otoczone są atmosferą wyrafinowanego humoru. Obok niej, w swoistej aurze, stoi i śpiewa Linda Martell, czarna wokalistka country, której obecność dodaje dyskusji jeszcze większego ciężaru. Towarzyszy im również Shaboozey, artysta o nigeryjskich korzeniach i eklektycznym repertuarze, który nie pozwala, by jakiekolwiek etykiety ograniczały jego twórczość. W tym towarzystwie, zamiast skupiać się na podziałach gatunkowych, Beyoncé zdecydowała się na prosty, lecz przemyślany rap, który przekracza granice i łączy różnorodne światy muzyczne. A wszystko to pod wdzięcznym tytułem „Spaghetti”. Beyoncé jest bardzo konsekwentna, wydając album pełen aluzji do różnych gatunków: muzycznych, medialnych oraz rasowych. Country zwykle klasyfikowane jest jako gatunek charakterystyczny dla „białego Południa”. W tym wykonaniu, na tej płycie, mamy „kolorowe country” w niezwykle przemyślanej oprawie swoistego musicalu lub opery popularnej. Już wyobrażam sobie widowisko na koncertach promujących nowy album Beyoncé. Nowoczesna opera połączona z amerykańskim cyrkiem rodem z genialnego P.T. Barnuma.

Czarny ptak z czerwonymi pasami na skrzydłach podczas lotu (lic. Depositphotos)

Szczególnie na wyróżnienie zasługuje nowe wykonanie słynnego „Blackbird” na tej właśnie płycie. Beyoncé może ten utwór wykonywać bardzo przekonująco, pochodząc z kolorowej rodziny i mając metodystyczne doświadczenia śpiewaczo-taneczne w dzieciństwie. Nowe, po-beatlesowskie wykonanie jest wspaniałe wokalnie, ale także wydaje się być metatekstowe i metamuzyczne. Tak się złożyło, że muszę przygotować się do zajęć ze studentami z literatury protestu, a naszą następną lekturą jest „Umiłowana” Toni Morrison (1987). Jest to bardzo ciężki kawałek artystycznej prozy w historii emancypacji czarnych w USA. „Blackbird” stanowi świetny komentarz po latach. Piosenka ta została napisana przez Paula McCartneya (ponoć z bliżej nieokreślonym udziałem Johna Lennona) i wydana przez The Beatles na ich „Białym Albumie” 22 listopada 1968 roku. Utwór ten, z jego prostym, lecz wyrazistym przekazem i akompaniamentem gitary akustycznej, szybko stał się jednym z klasyków i jest często interpretowany jako symbol nadziei i wolności. Beyoncé Knowles-Carter, urodzona 4 września 1981 roku, otwarcie identyfikuje się jako czarna kobieta, choć posiada mieszane korzenie. Jej matka, Tina Knowles (z domu Beyincé), ma pochodzenie kreolskie, które obejmuje francuskie, rdzennie amerykańskie i afrykańskie dziedzictwo, głównie z Luizjany. Natomiast ojciec Beyoncé, Mathew Knowles, jest Afroamerykaninem. Ta różnorodność kulturowa i etniczna w jej rodzinie często znajduje odzwierciedlenie w twórczości Beyoncé, która eksploruje i celebruje swoje bogate dziedzictwo. Jej muzyka, teledyski i projekty artystyczne często odzwierciedlają i celebrują czarną kulturę oraz poruszają tematy związane z rasizmem, równością i dumą z własnej tożsamości. Beyoncé wykorzystuje swoją platformę do poruszania ważnych kwestii społecznych i wspierania czarnej społeczności. W tym sensie, jej ostatni album nie jest zwykłym popkulturowym wydarzeniem; oprócz świetnej kompozycji i wspaniałych aranżacji, wiele utworów skłania do refleksji, nie tylko w kontekście ostrego buntu, jak to ma miejsce w hip-hopie. Polecam ten album na święta, nie tylko moim studentom z kursu „Literatury protestu w kulturze popularnej”.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.